Graz cz..I

Jako wisienke na torcie,na podsumowanie Styrii zostawilam sobie Graz-jej glowne miasto.

Gdzie lezy Graz? Wiedza prawie wszyscy,ktorzy jezdza na wakacje do Wloch albo Chorwacji.To tam,gdzie na autostradzie w Austrii  trzeba obowiazkowo zwolnic do setki,mimo iz sa trzy pasy ruchu (czasem cztery)i wyswietla sie pod ograniczeniem predkosci  tajemniczy IG-L.Pojecia nie mam, co ten skrot oznacza..mieszkancy tez nie wiedza,ale zwalniaja bo radary co kawalek.Igel sie wyswietla,jesli jest za duze stezenie spalin w powietrzu.Jak sie jedze wolniej,jest szansa ze bedzie ich mniej.Nie przeszkadza w pomiarach fakt,ze zaraz przy autostradzie jest lotnisko ...

Czyli tam gdzie Igel -zaczyna sie miasto Graz.Proste.Ale czy ktos, kiedys zjechal z autostrady i zobaczyl co kryje sie za ekranami akustycznymi?

Dla tych,co sa ciekawi czynie ten wpis.

 

 

Graz spasowal mi bardzo,gdyz moge sie dopatrzec podobienstw do rodzinnego Bielska.Jest mniej, wiecej tej samej wielkosci-moze ciut wiekszy.Rowniez otoczony zielonymi wzgorzami,ale zamiast Szyndzielni goruje nad miastem Schöckl.Tez mozna nan wyjechac kolejka linowa.

Centrum-tak jak i w Bielsku, rowniez w godzinach szczytu jest zapchane-korki i niekonczace sie roboty drogowe.Komunikacja miejska pozostawia wiele do zyczenia-kilka nitek tramwajowych i polaczenia autobusowe takie, ze ciezko sie gdziekolwiek dostac.Czuje sie jak w domu :-)

Dlugo trwalo, zanim nabylam w tym miescie jako takiej orientacji.W Wiedniu wszystkie prawie ulice odchodza  od centralnego Stephansplatz  i krzyzuja sie z innymi pod katem prostym.Ciezko sie zgubic.W Graz odwrotnie-ciezko sie odnalezc :-)Nie dosc,ze ulice zazwyczaj juz za skrzyzowaniem zyskuja inny kat,to jeszcze nie wiadomo, czy  za pare metrow nie odejda lukiem w inna strone niz sie spodziewamy.Nie ryzykuje zapuszczania sie w nieznane uliczki...No i w samym srodku miasta znajduje sie najwiekszy sprawca komunikacyjnego chaosu-Wzgorze Zamkowe.Ruch wokol niego jest jednokierunkowy ,wiec czasem by dojechac w jedno miesce trzeba objechac cale wzgorze i pol miasta.Ciezko to opisac-to trzeba samemu przezyc :-)

Wycieczke po miescie zaczne wiec od Schlossbergu.

Mozna sie nan dostac kilkoma sposobami:

Wjechac kolejka (taka,jak na nasza Gubalowke) lub wjechac winda.

Przejsc sie spacerkiem dookola wzgorza ,czesciowo pokonujac wykuty w skale tunel.

 

Podczas II wojny światowej zostal przez robotników przymusowych rozbudowany system tuneli we wnetrzu gory,ktore mialy 6,3 km długości, 20 wejść i 12.000 m².Stanowily podczas nalotow schron dla maksymalnie 50.000 osób,szpitala i centrum dowodzenia.

Mozna tez wejsc schodami...

i wykitowac.

Schodami  sie najlepiej schodzi.

Wzgorze sie nazywa Zamkowe,ale zamek juz na nim nie stoi.Do najazdu wojsk Napoleonskich zamek byl najciezej do zdobycia twierdza (pod tym mianem trafil nawet do Ksiegi Rekordow Guinessa).Dopiero gdy w 1809r.Napoleon zajmował Wiedeń i grozil zniszczeniem stolicy, Graz został zmuszony do kapitulacji i prawie wszystkie fortyfikacje zostały zrównane z ziemią. Tylko dzwonnica i wieża zegarowa zostaly wykupione przez mieszkańców Graz, i tym samym uratowane od zagłady.

Wieza zegarowa to niepisany symbol miasta-widac ja z daleka.Kiedys,gdy mieszkancy Graz nie posiadali wlasnych czasomierzy, miala tylko jedna wskazowke-godzinowa.Dopiero pozniej dorobiona te mniej wazna-minutowa.Na tej zegarowej tarczy jest to ta krotsza:-)

Czyli...ktora jest godzina?

 

Juz z wysokosci wiezy rozposciera sie cudny widok najpierw na ogrody na wzgorzu i dalej na cale miasto.Ma sie je doslownie u stop.

Turysci,jak i mieszkancy bardzo lubia to miejsce.

Z Eva i mala Zoe podziwiamy widoczki

Wyzej mijamy studnie bez dna,altanke i pniemy sie na kolejny stopien gdzie znajduje sie muzeum,a pozniej jeszcze wyzej...

Mijamy ladowisko dla UFO,dzwonnice i Kazamaty,gdzie odbywaja sie koncerty.

Na samym szczycie w miejscu gdzie stal zamek siedzi lew upamietnaiajacy te burzliwe czasy...

Z samego szczytu widok nie jest spektakualrny,bo niestety zaslaniaja go drzewa.Ale mozna jeszcze raz w drodze powrotnej zerknac na nocny zegar i kladace sie spac miasto.

Ostroznie pokonujemy 421 kamiennych stopni przy okazji spogladajac na piekny widoczek.

I pomyslec,ze szalency wymyslili sobie te miejsce na atrakcyjna trase biegowa.

Jak ktos my ochote wystartowac,tutaj wiecej szczegolow:

http://www.mediaevent.at/


A na dole mozemy sobie jeszcze raz popatrzec,gdzie sie wdrapalismy:-)

 

 

Co jeszcze ciekawego jest w Graz? Ano na pewno Murinsel oddalony doslownie pare krokow od naszych schodow.Wystarczy pojsc kawalek prosto i dochodzimy do rzeki Mur i na niej plywa/siedzi/jest umieszczone takie cudo:

Budowe wyspy-lodzi w ksztalcie gigantycznego slimaka  zlecono w ramach roli miasta jako Stolicy Kultury w 2003 roku.Jej autorem jest amerykanski artysta Vito Acconci.Murinsel laczy oba brzegi rzeki i podnosi sie i opada wraz ze stanem wody.We wnetrzu znajduje kawiarnia i mini-park linowy dla dzieci oraz odkryty „ogrodek” kawiarni.

Z bliska czy z daleka Murinsel prezentuje sie interesujaco.Zwlaszcza przy wieczornej iluminacji.

 

Kolejna zaskakujaca budowla jest ten oto stwor:

Salon wystawowy Kunsthaus.Budynek ,ktory rowniez powstal w 2003 r.nazywa sie oficjalnie"Przyjazny Alien" i jest przykladem architektury biomorficznej.

Autorzy - Peter Cook i Colin Fournier.

Niejednokrotnie zaskakiwalo mnie w Graz laczenie nowoczesnej architektury ze starym budownictwem. Kunsthaus zostal bezpardonowo wcisniety miedzy stare kamieniczki i wszystkim jakos to pasuje :-)

Oswietlony w nocy jest jeszcze bardziej interesujacy-swietlne koleczka tworza ruchome obrazy.

Jako,ze Graz wielkim miastem nie jest, kawalek spacerkiem przechodzimy na Rynek Glowny.Teoretycznie jest zamkniety dla ruchu kolowego z wyjatkiem tramwai.

 

Reprezentacyjny budynek ratusza zajmuje cale jedno skrzydlo Rynku Glownego


Zima ratusz jest pieknie oswietlony w poruszajace sie motywy o tematyce swiatecznej i przed Swietami Bozego Narodzenia rozkladane sa stragany z ozdobami,slodyczami,pieczonymi kartoflami i grzanym winem.Ludzie mimo mrozu bardzo chetnie spotykaja sie na Christkindlmarkt .Po swiatecznych zakupach chetnie przystaja by napic sie ponczu,zjesc precla i zlozyc znajomym swiateczne zyczenia.Zreszta takie Chriskidlmarkty stoja na kazdym placu ,wiec nie ma obawy ,ze w drodze do domu sie zmarznie :-)Ani ,ze szybko do niego dojdzie...

Przed Ratuszem znajduje sie fontanna

i pomink arcyksiecia Jana Habsburga (Erzherzog Johann von Österreich),postawiony tu w 1878 r.

I na Rynku glownym polaczenie

nowoczesnosci i tradycjonalizmu-

stare kamieniczki przegladaja sie w szklanych budkach telefonicznych.


Pare krokow od Rynku znajduje sie Hetzoghof zwany takze „Malowanym domem”.Malowidlo ukazujace greckich i rzymskich bogow zostalo wykonane ok 1600r przez malarza Giovanni Pietro de Pomis.

Drewniana fasada piekarni Hofbäckerei Edegger-Tax jest najstarsza czynna piekarnia w Graz. Jego korzenie sięgają do XIV wieku.

Herrengasse-glowna ulica Graz.Nia dochodzimy do Jakominiplatz.

Jakominiplatz to wezel kominikacyjny Graz.Tu krzyzuja sie wszystkie nitki autobusowe i tramwajowe miasta.

A stamtad to znow kilka krokow do budynku opery.

Co jeszcze jest warte obejzenia?

Zostalo dosyc sporo,ale zeby nie zanudzac napisze w nastepnej czesci.

Link z fotkami z tego pieknego miasta tutaj:

 

eve-mazur.jimdo.com/photography/austria/graz

 

Zapraszam :-)



Ciag dalszy: TUTAJ

Write a comment

Comments: 0